wtorek, 2 marca 2010

prawdziwe rano

rozmowa przy śniadaniu.
zadaję j, która jest jednak tą polonistką, pytanie językowe, które mnie ostatnio trochę dręczy.
- jak jest kolor pomarańczowy, to to jest poprawnie, że się mówi "pomarańcz", czy jednak powinno się mówić "pomarańcza"?
j się zastanawia, (p wtrąca z angielska "orange", chyba w ramach ćwiczenia swojego vocabulary, oraz po prostu w ogóle zabrania głosu, ale oczywiście niczego to nie wnosi do dyskusji), i dochodzi do wniosku, że chyba jednak "pomarańcz" jest ok. po czym zupełnie normalnym tonem wygłasza zdanie:

- ja to w ogóle nie lubię takich wersji tych słowów.
...

(następuje ogólny nieopanowany śmiech, świeci słońce, i coraz bardziej się z tego wschodu przesuwa)


to ja sobie trochę posiedzę w tym kosmosie, dobra?

12 komentarzy:

  1. Dla mnie pomarańcz to owoc, a kolor to pomarańczowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak, sęk w tym, że owoc to pomarańcza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. poprawnie na owoc mówi się "pomarańcza" tak jak na perfumy - "te perfumy" a nie "ten perfum". Strasznie mnie denerwuje kiedy ktoś wypowiada te słowa błędnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. no to trafiła ci się kosmonautko pomarańcza na drodze mlecznej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no właśnie mi tak coś pomarańczowego świsnęło koło mojego kosmohełmu. ;)
    różne dziwne rzeczy tu latają w tym kosmosie.

    OdpowiedzUsuń
  6. wiec byś mogła dalej przemierzać przestrzeń kosmosu, prezent znaleziony w odmętach iTunes http://www.mediafire.com/?mknntk5l22k

    OdpowiedzUsuń
  7. oooj, to ja na razie w ogóle nigdzie stąd nie wracam... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. hmmm, chyba muszę sobie zabrać więcej tlenu...

    OdpowiedzUsuń
  9. zapas tlenu i czekolady jak najbardziej wskazany, bo jeszcze 4 odcinki czekają na wysłanie w kosmos.

    OdpowiedzUsuń
  10. to poproszę o jakieś rozsądne dawkowanie, bo nie wiem, czy mój kosmohełm to wszystko pomieści...

    OdpowiedzUsuń
  11. tak, słonko, zastanawiałam się jak to zapisać, ale uznałam, że żadna pisownia tego nie odda. ;)

    OdpowiedzUsuń