środa, 24 marca 2010

no to wykrakałam

całkiem naprawdę, z całym impetem, jaki potrafi wytworzyć pociągnięcie przez trzydziestopięciokilowego psa, rzucającego się na innego psa, właśnie uderzyłam twarzą w asfalt.
tym razem to ja będę miała stygmaty.
jest jeszcze opcja chyba jakiegoś wstrząśnienia mózgu, ale to w sumie nie wiem, czy poznam.

idę leżeć.
ament.

5 komentarzy:

  1. no to Fisia tym razem przegięła, żeby okaleczać właścicielkę.
    a wstrząs mózgu objawia się chyba nudnościami i lepiej wtedy znaleść się pod obserwacją lekarza.
    ale ja życzę szybkiego ozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba będę żyła. ;) właściwie to się rano okaże, kiedy ocenię zniszczenia, które coraz bardziej się dają we znaki. z głową chyba wszystko ok, chociaż miałam mały blackout.
    a psa to nie wiem, chyba pójdę wyrzucić do śmietnika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Doktor czuwa pod telefonem jakby co...

    OdpowiedzUsuń
  4. wieem, jestem strasznie wdzięczna. i w ogóle mi szkoda, że tak głupio wieczorne szyki się pokrzyżowały. :/ ale co się odwlecze, to nie uciecze.
    a żeby móc Wam dać prezent, muszę przyjść co najmniej dwa razy...
    ale ciii, nic nie mówię, idę lepiej spać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Za karę psa do Ciapkowa oddać ;)

    OdpowiedzUsuń