rozmowa przy śniadaniu.
zadaję j, która jest jednak tą polonistką, pytanie językowe, które mnie ostatnio trochę dręczy.
- jak jest kolor pomarańczowy, to to jest poprawnie, że się mówi "pomarańcz", czy jednak powinno się mówić "pomarańcza"?
j się zastanawia, (p wtrąca z angielska "orange", chyba w ramach ćwiczenia swojego vocabulary, oraz po prostu w ogóle zabrania głosu, ale oczywiście niczego to nie wnosi do dyskusji), i dochodzi do wniosku, że chyba jednak "pomarańcz" jest ok. po czym zupełnie normalnym tonem wygłasza zdanie:
- ja to w ogóle nie lubię takich wersji tych słowów.
...
(następuje ogólny nieopanowany śmiech, świeci słońce, i coraz bardziej się z tego wschodu przesuwa)
to ja sobie trochę posiedzę w tym kosmosie, dobra?
Dla mnie pomarańcz to owoc, a kolor to pomarańczowy :)
OdpowiedzUsuńno tak, sęk w tym, że owoc to pomarańcza ;)
OdpowiedzUsuńpoprawnie na owoc mówi się "pomarańcza" tak jak na perfumy - "te perfumy" a nie "ten perfum". Strasznie mnie denerwuje kiedy ktoś wypowiada te słowa błędnie.
OdpowiedzUsuńno to trafiła ci się kosmonautko pomarańcza na drodze mlecznej :)
OdpowiedzUsuńno właśnie mi tak coś pomarańczowego świsnęło koło mojego kosmohełmu. ;)
OdpowiedzUsuńróżne dziwne rzeczy tu latają w tym kosmosie.
wiec byś mogła dalej przemierzać przestrzeń kosmosu, prezent znaleziony w odmętach iTunes http://www.mediafire.com/?mknntk5l22k
OdpowiedzUsuńoooj, to ja na razie w ogóle nigdzie stąd nie wracam... ;)
OdpowiedzUsuńhmmm, chyba muszę sobie zabrać więcej tlenu...
OdpowiedzUsuńzapas tlenu i czekolady jak najbardziej wskazany, bo jeszcze 4 odcinki czekają na wysłanie w kosmos.
OdpowiedzUsuńto poproszę o jakieś rozsądne dawkowanie, bo nie wiem, czy mój kosmohełm to wszystko pomieści...
OdpowiedzUsuńa wogle to vocabluary :)
OdpowiedzUsuńtak, słonko, zastanawiałam się jak to zapisać, ale uznałam, że żadna pisownia tego nie odda. ;)
OdpowiedzUsuń