poniedziałek, 11 lutego 2008

what's cookin'?

Madafakinpierogis in da mix!










13 komentarzy:

  1. o ja pierdziu! To ruskie?

    OdpowiedzUsuń
  2. yyy, to ja pytam czy ruskie, a nie zaden "anonimowy". Ja pierdziu, co za blogger jakis.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie nie były to ruskie, tylko dwa rodzaje były - jedne z takimi prawdziwymi grzyboma z lasu uduszonymi z cebula, a drugie ze szpinakiem i fetą i suszonymi pomidorami. Mniam

    OdpowiedzUsuń
  4. o juuuuu, zajebista sciane tam widze, ja dzisiaj wkrocze do piwnicy i sobie ja wydekoruje odpowiednio malarsko

    OdpowiedzUsuń
  5. to moja ściana, więc musi być zajebiaszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a jak Julka się ładnie z tą ścianą skomponowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bo ładna dziewczyna, to się i ładnie skomponować umi, nie tylko ze ścianą. A w tych grzybach były jeszcze prażone orzeczki piniowe.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie, te orzeszki jeszcze, zapomniałam byłam, pycha.
    A co do ruskich, to jednak jakieś tam ruskie były, pamiętam, hehe. Tylko nie pierogi.

    OdpowiedzUsuń
  9. No ja poprossze fotke calej sciany.
    Ja widze ze K to nawet nie chciala wam pomagac tylko fotki robila.

    OdpowiedzUsuń
  10. A gdzie widzisz, ze nie chciała?

    OdpowiedzUsuń
  11. fred widzi w moich myślach - bo Ty nie chciałaś na maxa. A ja Cię do roboty goniłam, bo moje zadanie to zarządzanie było.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jojo, bo nie chciałam sprzatnac Peli żarcia z podłogi, przyznaje. A Ty mnie goniłaś wtedy tak. Ale w Twoich myślach, to tam za dużo dobrze nie widać, wszystko na opak...

    OdpowiedzUsuń
  13. właśnie widać, bo tam jest dużo pustych przestrzeni!

    OdpowiedzUsuń