W ogóle to dzisiaj śnieg spadł. I trochę nas wycisnęli dzisiaj. I po prostu pany profesory z English Department z, uwaga, uniwersytetu, tak mówią po angielsku, że po prostu masakra. Skóra cierpnie. I nie chodzi tylko o wymowę, która po prostu wymaga mega wysiłku, żeby zrozumieć, co oni w ogóle artykułują. Ale i o poziom języka, jakiego używają. A pani nauczycielka angielskiego, niejaka Ms Park, po prostu już masakrowała nawet najprostsze zdania. Chociaż i tak mówiła o niebo lepiej niż przeciętny Koreańczyk.
Także nie jest lekko...
"Good taste crispi chicken" hehehe. Dobre. Ładne te ich krzaki. Co by nie powiedzieć, najłatwiej byłoby się nam nauczyć ich ze wszystkich azjatyckich znaczków, bo chociaż widać, gdzie się zaczyna i kończy dany komponent znaku.
OdpowiedzUsuń