czwartek, 14 lutego 2008

refleksja mi się tu przyczepiła, a kysz!

To ja dzisiaj zwięźle i krótko. I nie swoimi słowami. O reklamowaniu rzeczy, które w rzeczywistości nie są takie fajne. O ubieraniu rzeczy brzydkich w słowa ładne i slogany chwytliwe. I o na te słowa i slogany nabieraniu się. Znaczy, że skuteczne. Albo nabierający się głupi. Whichever is easier to accept.


2 komentarze:

  1. Yyyyy .... ale że co, że co niby, że niby marketing KŁAMIE? ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe, a co się taka przeczulona z tym martekingiem zrobiła hę? :P

    OdpowiedzUsuń