na schodach na spacerniak zrobił się prawdziwy wodospad. (serio). a ja nie zabrałam kaloszy.
na chodnikach za to, jak co roku, na światło słoneczne wyszły wszystkie psie kupy świata.
a po świętojańskiej na drzwiach ponieśli janka wiśniewskiego.
u mnie za to zrobiło się całkiem zielono.
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz