let dog in~let dog out~let dog in~let dog out
(nie, nie jest to wcale prawdą. dużo bardziej zajęta agenda. a pies, jakbym ją wypuściła, to zjadła by panów elektryków na klatce i pana zaopatrzeniowca co do sklepu spożywczego od podwórka przyjechał. i bym się nie wypłaciła. cytuję: "ten pies jest niebezpieczny". więc ze stosowaniem się do tabliczki będzie pewien problem. ale będę się starała.)
niniejszym rozpoczynam pierwszy dzień bezrobocia. :)
(chociaż raczej powinnam powiedzieć - freelansu - o jednym i o drugim jeszcze będzie)
to co, kawka?
no to na zdrowko - tylko zeby cisnionko nie skoczylo :P
OdpowiedzUsuń