na drugiej wizycie przy wkłuwaniu igieł, wyrażałam już, na głos, trochę inne zdanie. brzmiało to mniej więcej tak:
-ał.
ał!
ał, o jezu!
aaaaałłł!
na co pan od igieł zapytał:
- co, dzisiaj trochę hardkor?
nie mogłam się z nim nie zgodzić.
*
jest następna dobra wiadomość. wszędzie pełno tulipanów.
:) gdzie jest to "wszędzie"? :)
OdpowiedzUsuńchyba głównie na hali. ;)
OdpowiedzUsuńna hali... bo juz myslalam ze widzialas rosnące i sobie pomyslalam ze niezle halucynacje po tym kłuciu sa.
OdpowiedzUsuńniee, chodziło mi, że są, wreszcie, cięte, że będę mogła sobie kupować pęki tulipanów i stawiać w wazonie na stole. zawsze się cieszę, kiedy wreszcie są.
OdpowiedzUsuńto ja do ostatniego komentarza dopisze: lubię to.
OdpowiedzUsuń