nienawidzę być celem ataków terrorystycznych jakichś głupich drobnoustrojów na moje zatoki szczękowe. ani właściwie na żadną inną część mojego ciała. a ponieważ ostatni atak trwa już stanowczo zbyt długo (nie wiem, co tym razem próbują osiągnąć tymi metodami), postanowiłam walczyć z nimi ostrą bronią. umówiłam się w poniedziałek z panem, który wbija igły w ludzi. tak że proszę mnie wtedy nie rozśmieszać, bo podobno śmiech jest bardzo bolesny, kiedy ma się igły w twarzy.
??? :))
OdpowiedzUsuń