środa, 7 kwietnia 2010

mgła

wszystko zjadła.
nawet sea towers nie widać wcale.


(zjadła też chyba wszystkich ludzi z ulic, przechodząc dzisiaj koło hali o 19 pomyślałam, że naprawdę można by tam nakręcić jakiś wyjątkowo zły film o zombie.)

(a poza tym dzisiaj jest ten dzień, kiedy pomyślałam sobie, że mogłabym nawet pójść do jakiejś nowej pracy. chociaż, nie wykluczam, może też zostanę poetką - patrz wyżej - i będę po tych zamglonych ulicach sprzedawać swoje wiersze za cołaskę, jak jeden pijany poeta ze śmierdzącego gdańska.)

2 komentarze:

  1. ta mgła jest z jednej strony złowieszczo zombiasta, ale też senno-hipnotycza jak kołderka puchowa przykrywająca miasto

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie taka jest. hmmm, dwuznaczna co najmniej.
    (a jak się stanie na trójkącie bermudzkim, to na końcu starowiejskiej, tam gdzie zwykle występują sea towers, naprawdę nie ma niczego.)

    OdpowiedzUsuń