czwartek, 1 października 2009

jak zakochałam się w penelope cruz

było to kilka miesięcy temu.
nigdy nie rozumiałam, czym się ludzie tak zachwycają. ale też nie widziałam jej w żadnym filmie. widziałam ją na zdjęciach, w gazetach, w internecie, i nie wydawała mi się niczym specjalnym. nawet nie uważałam, że jest ładna (!). właściwie, to nawet czułam jakąś niewyjaśnioną do niej antypatię.
no a potem obejrzałam vicky cristina barcelona. i to właśnie było wtedy.
i cofam wszystko, co do tej pory o niej myślałam. dzisiaj sobie myślę, że jest świetną aktorką, a do tego, jest po prostu piękna. i nawet widząc ją w scenie w "przerwanych objęciach", w której wystąpiła z podkrążonymi oczami i bez makijażu, i stojąc zapłakana w łazience przed lustrem, powiedziała do siebie, że okropnie wygląda, pomyślałam "jezu, kobieto, jesteś zajebista. nawet z podkrążonymi oczami." i naprawdę tak myślę.

chyba jest tak, że więcej mam ulubionych aktorów niż aktorek. ale za to te aktorki po prostu bezgranicznie uwielbiam. bo zawsze są genialne. i do tego, zawsze są piękne. jak penelope.

2 komentarze:

  1. Widziałam wczoraj, i dokladnie ten sam moment: "chcialabym tak wygladac jak Ty wygladasz kiedy zle wygladasz"
    Piekna jest. i piekna jest w filmach.
    hmm, bez sensu takie komentarze, gdzie tylko przytakuje, no ale zgadzam sie w 100%.

    OdpowiedzUsuń