poniedziałek, 28 lipca 2008

you tube*

to trzeba być trochę niespełna rozumu, żeby cieszyć się tym, że się jedzie w zatłoczonym, śmierdzącym metrze, i się jest zmęczoną, klejącą i spoconą, ma się zatkany nos, zapuchnięty ryj, mega ból głowy i jakąś tam wyższą temperaturę, jest się od jakichś siedemnastu godzin na nogach i zdążyło się już być w samolocie i w oxfordzie i milionie produktywnych mniej lub bardziej spotkań i na zaaajeeebistym curry (które zresztą mnie powaliło na kolana) i w pociągu dwie godziny i żar się leje z nieba i wszystko, i się jarzyć jak głupi do sera i nawet nie zakładać słuchawek na uszy bo się chce słyszeć to wycie pociągu po szynach i skrzypienie na zakrętach, i się pragnie wyłowić absolutnie każde dostępne w tym zatęchłym powietrzu słowo, każde zdanie, nawet to, skądinąd już całkiem dobrze znane, a jak się trochę przysłuchać tym słowom, to brzmiące dosyć złowieszczo, choć wypowiedziane charakterystycznym, miłym dla ucha kobiecym głosem: "This train terminates at Morden."




(miało być o czym innym, o Tate miało być, ale mi się te wątki tak majtają i ten jeden mi się tak właśnie odmajtał na teraz)

*tu następuje tak zwana gra słów, nawet taka potrójna, jak ktoś odgadnie, to i tak nagrody żadnej nie ma, jak zwykle

2 komentarze:

  1. "Ty ruro!" - tak konkubenci mawiają na swoja partnerki czasem. Konkubentki.

    OdpowiedzUsuń
  2. jest to ciekawa interpretacja, naprawdę,
    chociaż ja z doświadczenia nie potwierdzam,
    a ty zdaje się obrączkę masz na palcu, to skąd takie rzeczy możesz wiedzieć...

    OdpowiedzUsuń