środa, 23 stycznia 2008

nienażARTy

Miała być dzisiaj sztuka. Miałam ją zrobić, tę sztukę, wczoraj. A właściwie taki żart miał to być, wiecie, taki artystyczny. A raczej żART. Bo mi przyszedł taki pomysł do głowy, na ten żART, a potem reakcją łańcuchową pojawiły się kolejne. (tzw. szał twórczy, gonitwa myśli - to podobno jedna z cech choroby afektywnej dwubiegunowej, nie wiem jak z czybiegunową, ale pewnie też, i w ogóle to wszystko tak się jakoś łączy - tu cytat nastąpił, jakby ktos nie zakumał...). No i żART ten miał się również wydarzyć w ramach realizacji listy "chciałabym", za którą zresztą dzisiaj dostałam regularny opierdol. Że za dużo bym chciała. Że może jeszcze zaczarowany ołówek se bym chciała. A przydałby się i taki. I jeszcze te 17 milionów, które ktoś z Karwin wygrał w totka. Niech oddawa!

Ale nie ma żARTu, gdyż, również w ramach listy, było wczoraj ruszanie się ostre dwugodzinne, po którym to nastąpiło zapobieganie zakwasom poprzez rozpracowanie trzech butelek wina (przez trzy jednostki, żeby nie było), i rozmowy na temat zwichrowanych związków międzyludzkich z perspektywy trzech zwichrowanych przez związki międzyludzkie niewiast. I jeszcze na temat ciuchów i kosmetyków też było, a jak.
No i nie było czasu, więc chyba dopiero w weekend ten żART się zrobi. Bo wiecie, grafik do końca tygodnia taki napięty...

2 komentarze:

  1. EEEetam... nie jestem napięty... sie wyluzowałem...

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe, no troszkę się w końcu wyluzowałeś na szczęście, wszyscy się cieszymy :)

    OdpowiedzUsuń