zamiast psychola napadł mnie ZBCC, dosyć skutecznie uniemożliwiając wstanie z łóżka, bez uprzedniego zażycia różnych specyfików. więc se leżę.
podobno psychol generalnie zaczepia różnych ludzi w budynku, więc nie jest tak, że tylko mnie. trochę ulga, trochę nie. ale mam telefon do sąsiada, w razie wu.
leżę więc w tym łóżku, niestety w sąsiednim lokalu jest mega remont i od 8 rano moja pękająca głowa musi przyjmować też wiercenie, kucie i inne. zupełnie niefajnie.
(przypomniała mi się sytuacja, jak to na dworcu łódź fabryczna, jeden cudzoziemiec nie mógł się dogadać z taksówkarzem, bo szukał hotelu Remont, podczas, gdy okazało się, że o Rejmonta chodziło.)
na z zupełnie innej beczki, zdjęcie.
i chyba wypada mi powiedzieć dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz