środa, 11 marca 2009

ciiiiii

kiedy wybrzmią już ostatnie pomruki wiertarki, nie słychać już nawet pokrzykujących mew ani wtórujących im kraczydeł, i robi się tak cicho (przerywane odgłosami puszczania wody gdzieś w pionie, a program, dla którego już tylko właściwie włączam to wielkie czarne pudło, też się już skończył), i zostaje tylko pulsujący ból w nosogardzieli, to wtedy rodzi się złe.
myślenie, znaczy, się zaczyna.
myślenie jak wiadomo jest złe. (jak też się mawia w różnych kręgach, parafrazując, "kiedy myślę, to wyglądam smutno na twarzy")

dlatego w ogóle żadnych myśli tu nie będzie. będzie kilka dzisiejszych internetowych odkryć do oglądania dla oczu. oglądanie jest nie-złe.

tu coś mi bardzo znajomego

tu coś wielce interesującego (i poczytać można, poczytanie jest zdecydowanie nie-złe)

a tu coś zaskakującego

(oryginalny artykuł z W magazine tu

ale tam zdjęć coś jakby nie ma, przynajmniej natenczas, więc skrawek tylko odnaleziony na, swoją drogą bardzo inspirującym, blogu)

plus jeszcze obrazek własny. ciekawe, cóż też autor miał na myśli?

1 komentarz: