wtorek, 24 marca 2009

galeria innych ludzi, odcinek pierwszy, a właściwie nie wiadomo już który

na dysku mam pełno zdjęć. nieprzebranych, nie nadających się z pozoru do niczego i nigdy do niczego nie wybranych, ale nigdy też nie skasowanych. raz zrzuconych i zapomnianych, zajmujących tylko ostatnie gigabajty na dysku.
lubię je ostatnio oglądać, bo wiem dobrze, czemu ich nie skasowałam. bo jest na nich życie. są miejsca pełne ludzi. tych, którzy stoją w dalszym planie, gdzieś poza głębią ostrości, niewykadrowani, niewkomponowani. przypadkowo znajdujący się w kadrze. niespodziewani.
lubię znajdować takie twarze gdzieś w tle, zajęte czymś, myślące o czymś, mówiące, gapiące się. często nieświadome, że w ogóle ktoś je właśnie uwiecznia. a czasem przypadkiem rzucające spojrzenie prosto w obiektyw. w oglądaniu ich twarzy na ekranie monitora jest coś metafizycznego. to zatrzymane chwile z życia zupełnie obcych ludzi, na których drodze znalazłam się przez moment, często nawet o tym nie wiedząc.
przyglądam się im, i wymyślam sobie te chwile.









2 komentarze:

  1. Jest to w istocie bardzo ciekawe. Ja dodatkowo jeszcze zastanawiam sie czasem, na ilu obcych zdjeciach zostalam uwieczniona, i na ilu twardych dyskach przebywam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo Ty to masz nawet się na jakimś pulpicie szanse znaleźć ;)

    OdpowiedzUsuń