wtorek, 13 stycznia 2009

wtorkowa piosenka wszechczasów

bo leciała dzisiaj rano w radiu, jak jechałam do pracy, i pomyślałam sobie, że to jest moja jedna z najnajeverulubionych piosenek, jakie kiedykolwiek odwiedzały moje uszy. śpiewałam ją nawet kiedyś do mikrofonu w garażu na próbach. i na karaoke w seulu też, jakieś 10 lat później.

7 komentarzy:

  1. Najlepsze ze ze wszystkich wersji tej piosenki ta jest właśnie najgorsza..

    OdpowiedzUsuń
  2. nie nie, najgorsza to była ta z karaoke ;)
    a własnie na jutubie same live'y, choć ja wolę tę wersję ortodoksyjną najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wolę tę Georga Michaela ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no nie no, to wogle jakaś potwarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem, tylko dlatego że facet jest homoseksualny go skreślasz. Jego wersja ma najwięcej uczucia ze wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie skreślam go za to, że jest homoseksualny wcale. i nawet jakiś czas temu znalazł się tu jego teledysk jako jeden z wogle innych najulubionych ever i sentymentalnych. ale roxanne jest jedna.

    OdpowiedzUsuń
  7. i w ogóle, to właściwie nie rozumiem, jak można mówić o wersjach. dla mnie roxanne i the police to coś po prostu nierozłącznego!

    OdpowiedzUsuń