ups
j zamiast flight of the conchords przyniosła bro, i tak to się jakoś potoczyło. a ja odkopałam na dysku sporo niespodziewanych kawałków. i teraz wszystko mi się rusza.
(teledysku nie ma, to już nie te czasy, jak to rozmawialiśmy wczoraj z kolegą em.en, o tych teledyskach, co się je pamięta od zawsze, i co się chce nimi być, i tym piaskiem, tym cadillakiem, tą sukienką, tymi czerwonymi butami...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz