to genialna, sporych rozmiarów, sesja zdjęciowa jednego z moich ulubionych fotografów, a na pewno ulubionego fotografa mody (chociaż zbyt wielu chyba nawet nie znam), tima walkera, opublikowana na łamach grudniowego wydania brytyjskiego vogue'a, którego specjalnie z tego powodu zakupiłam, inspirowana filmami innego tima, burtona, który wraz z żoną heleną bonham-carter w niej również występuje. zdjęcia, jak to u tima walkera, w monumentalnych aranżacjach i obłędnych stylizacjach, okraszone cytatami z filmów burtona. po prostu piękne.
więc oto, proszę, kawałek:











akurat na leniwą sobotę.
To teraz takie będziesz wrzucać?! Światowej klasy autory? Prócz koloru się więcej zmieniło widzę....
OdpowiedzUsuńoj tam zaraz zmieniło, ale ile można się wydurniać. czasem sobie trzeba małą przerwę zrobić ;)
OdpowiedzUsuńale mnie się podobuje, czesio chce pglądać
OdpowiedzUsuńa niech czesio ogląda, proszę bardzo
OdpowiedzUsuń