cała niebieska torba mi teraz pachnie selerem.
zapach selera nieustannie kojarzy mi się z warzywniakiem z dzieciństwa. gdzie kupowałam też napój ptyś w dużej szklanej butelce. albo taki w woreczku plastikowym, ze słomką.
i jeszcze z zapachem lekko zniszczonych już kobiecych dłoni, które właśnie kroiły włoszczyznę do rosołu. i już cały boży dzień pachną selerem.
i że jak się go włoży do lodówki, to potem pachnie nim i butelka pepsi, i jogurt brzoskwinia-mango.
* * *
a wiecie, że gdyby teraz przykładowo świeciło słońce, to trzeba by założyć okulary?
też pamiętam ten napój ze słomkom :)))
OdpowiedzUsuńdzięki że mi przypomniałaś :)