środa, 6 stycznia 2010

blondynka wieczorową porą

pod latarnią przy pomniku heweliusza stoi blondynka. w czapce, długim płaszczu i fioletowych kozakach na wysokim obcasie.
w świetle latarni, z zadartą do góry głową, szczerzy się jak dziecko do trzymanego w wyciągniętej ręce, właśnie odebranego z tak zwanego labu, wywołanego negatywu 120.

bo na negatywie, w świetle latarni, widać przedsmak tego:











mówiłam, że holga pomaga na smutki?
(szczerze mówiąc, i się szczerząc, kusiło mnie, żeby coś tam pomieszać, bo jak już raz człowiek użyje slajdu, to potem żaden negatyw mu nie dorówna. slajdowi znaczy. ale się powstrzymałam - jest 100% holga :)

1 komentarz:

  1. Uwielbiam to miejsce, pod tym pomnikiem, ławeczki tam ustawione wielokrotnie były świadkiem zadzierania głowy. Szczerzenia się często (to wiesz), choć ostatnio akurat smutnej minki.

    A Holga jak zwykle bije na głowę wszystko inne.

    OdpowiedzUsuń