niedziela, 16 listopada 2008

zdjęcia, których dzisiaj nie zrobiłam*

• morze oświetlone niesamowitym światłem, które sprawiało, że woda przy brzegu była przezroczysto-szmaragdowa, żeby zamieniać się w stalowo-szarą, im dalej od brzegu, aż po grafitową na horyzoncie.
• na tym horyzoncie, na złączeniu grafitowej wody z ołowianym niebem, oświetlony światłem niczym gwiazda na scenie, ołowiano-czerwony, długi statek.
• trochę bardziej w lewo, też na horyzoncie, dwa małe, kolorowe statki, spomiędzy których wyrastała TĘCZA, oświetlona znowu tym niesamowitym światłem, na tle ciemnej kurtyny chmur na niebie.
• trzy dziewczyny stojące przy falochronie, w jaskrawokolorowych kurtkach, na tle tych statków i tego morza i tej tęczy.
• kotłujące sie w wodzie łabędzie i kaczki, a na niebie kotłujące się mewy pomieszane z tabunem liści wirujących z potężnymi podmuchami wiatru.
• oświetlony tym samym światłem port, z chórem posępnych sylwetek dźwigów i suwnic w tle.
• i szum, morza, wiatru, lasu na klifie. nie do sfotografowania.

nie wiem, co bym zrobiła bez oczu. i uszu.
i taki początek dnia ja poproszę zawsze.

* w nawiązaniu do www.unphotographable.com
** żeby uprzedzić ataki, to był poranny spacer z psem, spontanicznie zakończony nad morzem, na który aparatu nie zabieram, bo jednoczesne zabieranie aparatu oraz psa, kiedy posiada się tylko dwie ręce, jest dość karkołomne.
a poza tym, fajnie jest czasem po prostu popatrzeć.

3 komentarze:

  1. ja mialem aparata ale czarnobialy film za to hehe

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak serio to tam taki przełącznik jest w menu: klik - kolorowe, klik - czarnobiałe...

    OdpowiedzUsuń