środa, 12 maja 2010

dwie godziny później

po przekoszmarzonej nocy i dodatkowo chwilowo podwyższonym stężeniu ibuprofenu w organizmie, nie jest łatwo się obudzić. ale za to jaka miła może być nawet taka przedłużona pobudka. na spacerniaku, siedząc z panem tadeuszem na ławce, rozmawiamy o tym, że nie będzie lata w tym roku przez islandzki wulkan, którego nazwy nikt nie potrafi wymówić, i czemu budynek na przeciwko nas ma takie brzydkie stalowe coś i kto za to zapłacił.
figa w tym czasie przegania w tę i wew tę jakieś cztery razy mniejszego od siebie lolka.

teraz spijam wreszcie pyszną gorącą kawę i zjadam najpyszniejsze ciastko owsiane. może się uda stanąć na nogi.
w końcu dzwony przez otwarty balkon właśnie obwieszczają dwunastą.

ale nie no, szukam pracy, i tak.

6 komentarzy:

  1. A ja potrafię: /ˈɛɪjaˌfjatl̥aˌjœkʏtl̥/

    http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/fb/Eyjafjallaj%C3%B6kull-bjarmason.ogg

    Uczyć się trzeba!

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja widziałam ostatnio na zdjęciu u kumpeli mind the gap po chinsku, ale tez wymówic nie umiem ;) (http://3.bp.blogspot.com/_2EeIM33BMY8/S-k64JhjV4I/AAAAAAAAFjg/9SBiPBp5EAA/s1600/P5113413-760745.jpg)

    te ciasteczka owsiane to mozna gdzies kupic czy samemu trzeba?

    OdpowiedzUsuń
  3. ciasteczka można pewnie samemu, ale ja kupuję w piekarni wenta, takie duuuże, że wystarczy zjeść jedno, przynajmniej teoretycznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale ten drugi znak też dobry, znaczy tekst angielski niezły, hehe. uwielbiam azjatów za te ich tłumaczenia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a co Panią tak boli?

    OdpowiedzUsuń