usłyszałam, stanowczym głosem wypowiedziane przez jedną z halowych kwiaciarek.
rzeczywiście, zaczęłam już powoli wierzyć, że słońcu stało się coś poważnego od tych wulkanicznych pyłów. a może to jest ten koniec świata - kiedy patrzy się na posępne niebo, na tle którego wyginają się od wiatru drzewa, nietrudno o taką myśl.
pomyślawszy ją więc, poszłam do domu odtwarzać sos musztardowo-koperkowy, którego smaku nie mogę się pozbyć z głowy od tygodnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz