przechodząc z psem po mojej ulicy zawsze mijam salon fryzjerski. lubię zaglądać do środka przez oszklone witryny, jak panie w modnych fryzurach robią modne fryzury innym paniom. jak klientki siedzą przed lustrami na fotelach z farbą na włosach, papierkami od balejażu, wałkami, nad którymi pochylają się fryzjerki, uwijając się z nożyczkami w dłoni, pędzlami, maszynkami do golenia.
o 21.30 nie ma już żadnej klientki, ani żadnej fryzjerki. jest za to młoda kobieta, w trochę mniej modnej fryzurze. zamiata z podłogi włosy pozostawione przez klientki. czyści grzebienie. odstawia na miejsce kosmetyki.
przed salonem czeka na swoją panią uwiązany u drzwi piesek. kiedy przechodzimy z figą obok niego, oboje zaczynają piszczeć do siebie, a piesek usiłuje pokonać siłę przyciągania smyczy, poczuwszy zapach suczej cieczki.
jego pani, słysząc co się dzieje, wychyla się przez drzwi od salonu, i mówi:
- smutek, poczekaj jeszcze chwilę. już zaraz idziemy do domu. spokój, smutek, poczekaj.
a smutek czeka, i smutno popiskuje wodząc oczami za oddalającą się, też popiskującą, figą.
...
ładne... smutne... trochę powiało tokarczuk
OdpowiedzUsuńno prosze jak to ladnie umie napisac...
OdpowiedzUsuńMoże ta pani jest fanką twórczości Johna Irvinga. Pies Smutek występował w jego powieści "Hotel New Hampshire". Pies Smutek odznaczał się tym, że puszczał często bąki. Po śmierci pies Smutek został wypchany.
OdpowiedzUsuńŁadne. Smutne.
OdpowiedzUsuń