sobotni poranek:
z salonu fryzjerskiego wychodzi młoda kobieta ze świeżą fryzurą. stoi na chodniku, w jeansach, bluzie z kapturem, z komórką przy uchu.
i z welonem przytroczonym do świeżej fryzury.
niedzielny poranek:
pod tym samym salonem fryzjerskim, siedzą dwa menele na trawniku, rozłożeni niczym na pikniku, z siatami wypełnionymi nie wiadomo czym. ale siaty markowe.
nad nimi stoją dwie strażniczki miejskie, w gumowych rękawiczkach, i próbują meneli przekonać, żeby sobie poszli.
menele twardo siedzą.
jedna ze strażniczek oddala się, i z obrzydzeniem wyrzuca do kosza na śmieci ściągnięte z dłoni gumowe rękawiczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz