wtorek, 24 listopada 2009

mięciuchna wełenka

dla chwilowej przeciwwagi dla listopada, coś niepoważnego, rodem z najprawdziwszego pudelka.
i nawet tym razem dupa nie musiała się za bardzo osobiście wysilać. bo wyręczył ją ktoś inny.

wczoraj w restauracji hinduskiej w centrum miasta portowego dupa miała bowiem wątpliwą przyjemność przebywania w tym samym pomieszczeniu, co...

...

...

tadaaam

DODA.

we własnej osobie.

z własnym nergalem.
(ojoj, ale mi wzrośnie liczba wejść teraz)
i jeszcze jakimś trzecim człowiekiem. któremu opowiadała, jak to odgryzła sobie kawałek języka, czy coś w tym stylu.

godny napomknięcia jest fakt, że trzyosobowe towarzystwo dupy wraz z tąże (matko, czy można tak powiedzieć?) zostało zaszczycone byciem przedrzeźnianym przez we własnej osobie dodę. bo kiedy nie zwróciło towarzystwo na nią za bardzo uwagi, gdy weszła, a pochłonięte rozmową, wybuchło głośnym śmiechem, bynajmniej kompletnie niezwiązanym z własną dody osobą, doda we własnej osobie postanowiła na cały głos wydobyć z siebie podniosłe "HA-HA-HA-HA-HA!" na całą, poza towarzystwem dupy i akompaniamentem dody we własnej osobie pustą, restaurację. w niewiadomym bliżej celu i kierunku.
ale zdecydowanie do wiadomości towarzystwa.

zdjęć nie ma. nawet z nowej komórki. a może właściwie i szkoda. taki news.

a tytuł, to już zupełnie inna historia. prawda, że brzmi ładnie?

5 komentarzy:

  1. Że zdjęć nie ma, to po prostu porażka! A kolorowe robi nowa Dupy komórka? Bo tu raczej różowy byłby potrzebny.
    A tytuł to zapowiedź następnego wpisu? Bo brzmi zachęcająco ciepło. W sam raz na widok za oknem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ponieważ ja się spdziewałem tego newsa o Dodzie, bo jedna życzliwa osoba zdążyła mi już co nieco donieść, to przeczytałem go dziś z wypiekami na twarzy. Tylko o Nergalu trochę mało. Czeluści piekielne nie rozwarły się nad nim?

    OdpowiedzUsuń
  3. więc po kolei:
    niejaki Anonimie - komórka oczywiście robi kolorowe, to się kiedyś tak wzięło, taka "konwencja", że tak powiem z tymi cz-b. ale zdjęć i tak nie ma, tym razem, ani różowych ani nawet cz-b, więc nie ma o czym tu mówić w ogóle.
    a tytuł chyba zostanie sam w sobie, bez kontynuacji. bo jest bardzo ładny. po prostu. :)
    dżul - co do nergala, to właśnie, jakby on w blasku swojej oblubienicy taki raczej mało swoisty się robi, takie mam wrażenie. bo ona ma tendencje chyba do pochłaniania całej uwagi z powietrza, i dla nergala nie starczy już wtedy, a on też specjalnie jakoś i o nią (tę uwagę) akurat wtedy zdawał się nie walczyć.
    i jedyne, co mogło się kojarzyć z piekłem tego wieczoru, to piekielna ostrość hinduskich potraw.

    OdpowiedzUsuń
  4. na Pudelka z tym! na Pudelka!

    OdpowiedzUsuń
  5. to musi byc przykre, byc taka DODA

    OdpowiedzUsuń