z krakowskiego kazimierza.
nie było mnie tu cztery lata. i chociaż dużo się zmieniło, a z dworca się wychodzi przez jakąś ogromną galerię (!), to od razu się mi przypomniało, czemu tak uwielbiam to miasto. (tak, tak, jest to kolejne wielkie miasto, które uwielbiam, a właściwie jedno z pierwszych chronologicznie).
bo jest tu pełno ludzi wieczorem, wszyscy chodzą, stoją, siedzą, gadają, jedzą, piją, i w ogóle.
to lubię.
i wszystko jest takie stare!
jutro niestety należy wstać o jakiejś mega wczesnej godzinie niewiarygodnie.
więc jeszcze sobie tylko puszczę oko z okna na ulicę miodową.
a jutro mam już zapowiedziane kazimierskie suszi. no i jakąś wycieczka fotosentymentalną odbędę koniecznie.
elo.
Hmmm... posty z Kazimierza nie pokazują się w czytniku?
OdpowiedzUsuńJakim znowu czytniku?
OdpowiedzUsuńW żadnym właśnie!!!
OdpowiedzUsuńno jak nie jak tak!
OdpowiedzUsuń