poniedziałek, 22 grudnia 2008

hol-don 1







(dupa wróciła! no bo tylko dupie mogło w ogóle nie przejść przez myśl, że klisza fotograficzna, lotnisko, rentgen, to się jakoś łączy (jedni mówią, że łączy, inni, że nie łączy). no ale skąd miała pomyśleć, jak nigdy w życiu z kliszą nie leciała. no nic, całe szczęście, że jest ten fotoszop. no i holga płata trochę figli jednak, więcej, niż można by się spodziewać. (no i iso się nie da przestawić :P, a kto myślał, że w londynie bedzie słońce??) ale, czyż nie w tym tkwi jej urok? :D)
p.s. dziękuję dziękuję dziękuję milion za skany!!!
przepraszam za chaotyczny przesuw ;)

4 komentarze:

  1. cos podobnego! to te promienie chyba teraz silniejsze maja, ja kiedys z kliszyma latalam i nie naświetlily sie one. Nawet jak z Australii lecialy.
    Ale te zdjecia to masakrujace sa. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. a bo to do końca nie wiadomo, ile to prześwietlił rętgen, a ile to po prostu zbyt czuły film na za dużo niespodziewanego światła w nieobliczalnym aparacie, co to w dodatku przysłonę najwyżej można na chmurkę nastawić. faktem jest, że strasznie dziwne rzeczy się podziały na tych kliszach. ale, jak zauważyła też jedna bardziej mądra osoba, kliszyma do średniego formatu są bez kasetek, tylko w papierek owinięte, to pewnie i podatne bardziej na te badziewia lotniskowe. no nic, następna nauczka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. rewelacja ! super ! naprawde bajka... A klisze sie nie naswietlaja na litnisku (przyzekam). Co innego jak sie je polozy w torbie przy kaloryferku -szlak trafi kolory (ja kiedys na sloncu w samochodzie zostawilem pare rolek... o kurde masakra wyszla). Mozliwe tez ze masz negatywy przeterminowane, a moze inna temperatura barwowa swiatla niz nagatyw mial byc (bo do sztucznego byl), a moze niedoswietlone i to tez dziwnie wychodzi.. a moze skany ktos dziwnie zrobil... Wszystko to niewazne, bo efekt piekny wyszed :)
    pozdrawiam -Sasnal

    OdpowiedzUsuń
  4. no straszliwie mi miło :), a z tą temperaturą, to, jak lubią mówić politycy i dziennikarze, "coś jest na rzeczy" - obawiam się tylko, że mogę nie dojść, gdzie nastąpił moment krytyczny (na pewno żaden z negatywów nie był przeterminowany). a że efekt jak najbardziej pozytywnie zaskakujący, to może i faktycznie nie ma się co zastanawiać. cieszę się, że się podoba, i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń