sobota, 13 grudnia 2008

co nowego w mieście, co go nie ma, jest tylko Lądek, Lądek Zdrój

(na trasie minimum)

na South Banku występują nowi występowacze:

jakiś tam król czy coś

wystający z namiotu, piszczący palec


pan z długimi rękami


pan (albo pani) udający Myszkę Miki


starzy występowacze też występują


pod Dalim wysprzątane :O


za to mewa sobie nadal siedzi


i w innych miejscach też mewa sobie siedzi


na drzewach wyrosły bombki


na Trafalgar Square wyrosła choinka


a na Carnaby Street wyrosły bałwany


po ulicach chodzą elfy


albo stoją renifery


a na Piccadilly reklamują Madagaskar 2


z lwami pod Nelsonem nadal dzieciaki robią sobie zdjęcia, ale w stosownych ubrankach


Nelsonowi wciąż to nie przeszkadza - stoi, jak stał.
Big Ben też stoi.

5 komentarzy:

  1. W sumie to zazdraszczam przedświątecznej wyprawy do Lądka Zdroju. Aż sobie chyba obejrze znów "Love Actually" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no taka to była łyżka miodu w garnku z dziegciem. ale za to miód pierwsza klasa.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. .. `Love Actually` to tez moja i MD* ulubiona/ obowiązkowa/filmowa lektura na Święta.. Zazdraszczam i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja nie widziałam właśnie (jak to się stało?), ale narobiłyście mi apetytu, muszę skądś wytrzasnąć, koniecznie jeszcze przed świętami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a właśnie kupiłam sobie na allegro ;)

    OdpowiedzUsuń