niedziela, 2 marca 2008

the Seoul of Korea

Zasypię was jeszcze trochę zdjęciami. Bo mam dzisiaj trochę czasu, a sobota była po prostu mega zdjęciowym dniem. Bo można było zrobić milion portretów przy bramie Namdaemun (tej, która niedawno się spaliła), pod którą odbywały się jakieś uroczystości cały dzień, zdaje się, że z okazji tutejszego Święta Niepodległości. A potem można było zrobić następny milion zdjęć całego Seulu z wieży N Seoul Tower na górze Namsan (obserwatorium na tej wieży to zdaje się bardzo popularne miejsce na randki. Nie ma się co dziwić, jak się zobaczy widoki z okien. Zwłaszcza wieczorem. Sama zapoznałam jednego Srilańczyka, który bardzo chciał się ze mną umówić, ale jakoś się nie skusiłam...). A w tak zwanym międzyczasie można było jeszcze zrobić trzeci milion zdjęć różnych, bo objechaliśmy wczoraj spory kawał Seulu. Ale o tym już chyba w odcinkach.
Parę zdjęć spod Namdaemun umieściłam w poprzednim poście, teraz macie caaaałyyyy Seul. Tam teraz mieszkam, o tam:











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz