Figa już rozpoznaje szelest worków mocelastycznych na śmieci Jan Niezbędny.
Tym razem na dużo większym luzie, ale też i z miejsca, w którym poczułam się dobrze. I znowu z perspektywą dość tymczasową. Ale za to tak myślę, że tak przed no... przedostatnia. Dopuszczam jeszcze w planie maks dwie. Chociaż nie wiadomo jak to się potoczy. Może kiedyś, zamek z fosą, książę z bajki, sranie w banie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz