wtorek, 1 marca 2011

pustki cisowskie

trochę tu pusto.

pusto jak na tym morzu, którego nie ma. bo zamieniło się w biel po horyzont. z dwiema dziś wzdłuż przecinającymi go wstęgami, które nie mogłam się zdecydować, czy były dowodem na to, że morze jednak jest pod spodem. czy tylko najdłuższym na świecie cieniem.

podobno dawno temu można było przeprawić się suchą nogą do szwecji, jak morze zamarzło. no nic, ja nie będę próbować.
jak co roku, czekam na wiosnę.

(wiosną postanowiłam się przeprawić całkiem suchą nogą gdzie indziej. bilety zabukowane na maj, kiedy to pokażę k najlepsze na świecie miasto, którego nie ma.
zupełnie, jak tego morza.)

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz