poniedziałek, 13 grudnia 2010

blog forum według blondynki

już po.

i żeby nie było - baaardzo mi się podobało. to był bardzo inspirujący weekend a takie bardzo lubię. chociaż lubię się też wysypiać w weekendy i leżeć pod kocem na kanapie, jak wiadomo, zwłaszcza, kiedy za oknem śniegowa zawierucha.

i dla jasności - nie piszę o aspekcie krajoznawczo-turystycznym tego wydarzenia, bo trójmiasto to moja codzienność, bardzo zresztą przeze mnie lubiana. chociaż zdecydowany szacunek dla gdańska za organizację imprezy, która, jak podkreśla chyba każdy uczestnik, była dopięta na ostatni guzik.

i nawet moje obawy co do tego, że w wyspie będzie zimno, które skłoniły mnie do założenia ciepłego swetra pierwszego dnia, szybko zostały rozwiane przez przesadne nawet czasami ciepło ze wspomnianych już tutaj gazowych nagrzewnic.

więc drugi dzień to kolejne dyskusje, kolejne wypowiedzi i rewelacyjne jak dla mnie wystąpienie briana solisa, który tchnął bardzo dużo pozytywnej energii na salę w ów niedzielny poranek.
oraz powiedział, jak długo "żyje" w sieci najbardziej retweetowany tweet.
otóż, bardzo niedługo. (zgadnijcie?)

i tak podsumowując pokrótce, napiszę o tym, czego mi w tym wszystkim zabrakło. ale nie w tonie blondynki-malkontentki, bo jestem zachwycona całym wydarzeniem. raczej z nadzieją, że porozmawiamy o tym za rok.

zabrakło mi rozmowy o pisaniu. o takim "literackim" aspekcie bloga (bo i o czymże innym ja mogłabym chcieć rozmawiać). nie o blogerze-dziennikarzu, blogerze-opiniotwórcy, blogerze-marketerze, a o blogerze-pisarzu. vel narratorze. i o blogowym "ja", na wzór tego lirycznego. i o utożsamianiu ich ze sobą.

o tych blogach, które czyta się tak, jak czyta się książki. i które tak się pisze. by dać wyraz swoim potrzebom i talentom literackim właśnie.

bo przecież bloger musi też umieć pisać. co tym ważniejsze w kraju, w którym przyjęło się, że pisać każdy może. a przysłowiowa pani krysia spokojnie napisze teksty i na stronę internetową, i do katalogu, a bloga firmowego też poprowadzi.

o tych blogerach, którzy przez blogi realizują różne swoje artystyczne zachcianki, które inaczej lądowały by w szufladzie. a tak mogą dużo łatwiej znaleźć czytelników. bez redaktora, korektora i wydawcy.

o, i tak. na wciąż gorąco od gazowych nagrzewnic.

tym bardziej czekam na za rok.
i pozdrawiam wszystkich uczestników.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz