w garnku bulgocze premierowy barszcz.
w całym mieszkaniu unosi się jego obłędny zapach. na smak poczekamy do jutra.
może do tego czasu zmyje się czerwień z palców.
tymczasem, palce dzielnie dzierżą szklaneczkę porto.
a pod choinką tańczymy w takt amerykańskich piosenek świątecznych.
tak, w tym roku całkowicie (by nie rzec, po raz pierwszy tak całkowicie) uległam magii świąt.
barszcz robię.
:)
ja tradycyjnie barszcz z kartonu. ale za to sernik i makowca upieklam ! ;) wesolych !
OdpowiedzUsuńja za to czekam na ciasta od mamy. :) pozdrawiam świątecznie ;)
OdpowiedzUsuń