środa, 28 lipca 2010

where's the day anyway?

moja babcia, skądinąd już wam trochę znana, zaśpiewała by o tym tak:
pada deszyk pa-da
pada dobie ró-wno
raz spadnie na kwia-tek
raz spadnie na gó-raaaaluuuu, czyyy ciiii nieee żaaaaal?

ja na ten ponury deszczowy poranek, co jakby go w ogóle nie było, znalazłam za to całkiem idealną piosenkę.
na facebooku, oczywiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz