środa, 21 lipca 2010

po prostu gotuj

zamiast spodziewanego zachwytu, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu usłyszałam w słuchawce rozpaczliwe "nieee, proszę, tylko nie zostawaj nigellą!".
hmmm.
bo za słodko, sztucznie, plastikowo, uśmiechnięcie i prozakowo. i że chyba nie będę szczypiorku ciąć nożyczkami.
za szczypiorkiem to akurat nie przepadam.
musiałam się więc zobowiązać, co niniejszym czynię.
że będę narzekać, utyskiwać, zrzędzić i się krzywić.
i kaszleć.
i mówić brzydkie słowa.
czasem się popłaczę.
gotować z rozczochranymi włosami i bez makijażu.
(tu kusi mnie natychmiastowo obrazek taki, że z fajką w zębach i drinkiem w dłoni, i chustką niedbale zawiązaną a la pin-up girl na głowie. ale to zostawmy jednak w sferze wyobraźni).
i przy tym gotowaniu bałaganić ile wlezie. rozlewać, rozsypywać i rozmazywać na blacie kuchennym. i zostawiać tonę brudnych garnków w zlewie.

ale za to jakie pyszne rzeczy będę robić.

no, teraz to i mnie się bardziej podoba.

3 komentarze: