piątek, 14 października 2011

blogi, blogi, blogi

nie mieszczę się trochę już na blogu. a właściwie, jest wiele spraw, o których chciałabym napisać, ale niekoniecznie w tej, jednak bardzo intymnej, przestrzeni.

chyba zawsze byłam gadżeciarą. ale stan ten zdecydowanie pogłębił się z momentem mojego zeszłorocznego powrotu z freelansu na etat i wypłynięcia (a raczej skoku na główkę) na szerokie wody tak zwanego e-marketingu. pogłębiło mi się również bardzo uzależnienie od internetu. (choć ostatnio przypominałam sobie czasy, kiedy mi to zupełnie jeszcze nie groziło. i tak, były takie. ale zawsze są przecież jakieś czasy przed uzależnieniem).

potrzebuję ujścia dla mojego uzależnienia. potrzebuję o nim napisać. najwyraźniej potrzebuję też oddzielić to, co gra mi w duszy, od tego, co miga mi na ekranie czarnego prostokąta z nadgryzionym jabłkiem, który coraz rzadziej wypuszczam z rąk.




a poza tym, coraz bardziej nurtuje mnie kwestia rozgraniczenia blogowania prywatnego od blogowania zawodowego, które też mi się przydarzyło ten ponad rok temu. i szukam chyba czegoś pośrodku.

dlatego pewnie od kilku już tygodni intensywnie myślę o nowym blogu. nie, nie zamiast tego, temu chyba nic póki co nie grozi. (choć pamiętam, kiedyś zastanawiałam się, co by było, gdyby on się nagle skończył. co po raz pierwszy pomyślało mi się jako coś całkiem realnego).

myślę o nowym, drugim. którego nie założyłam jeszcze bo trochę nie miałam czasu. a poza tym wszystkie adresy, które wymyśliłam sobie, są już zajęte na bloggerze. więc myślę dalej. (uprzedzając pytania, na bloggerze, bo póki co tym bardziej nie miałabym czasu inaczej. a poza tym zakładam, że jak się chce coś zrobić, to najpierw trzeba... to zrobić. a potem ulepszać i zmieniać. a poza tym, naprawdę lubię bloggera).

tymczasem kolejka tematów na bloga nowego, skrzętnie notowana w kajeciku (którego jednak wciąż wolę używać niż jakiegokolwiek innego urządzenia) rośnie w zastraszającym tempie. wprost proporcjonalnym, póki co, do czteroletniego już staruszka. ale wiem, że to się wyrówna.

potrzebuję bloga, na którym będę mogła napisać o tym, co mnie kręci - technologicznie, gadżeciarsko, internetowo i na różne inne sposoby. co niekoniecznie chcę już mieszać z najbardziej osobistymi momentami w moim życiu.

a summa summarum, będzie po prostu więcej do czytania. i pisania. i trochę bardziej co kto lubi. (żeby nikt niezainteresowany nie musiał się zapuszczać w zbyt osobiste zakamarki wbrew swojej woli. i vice versa).

a co z tego będzie, i kiedy ja to wszystko zrobię, tego jeszcze nie wiadomo. ale to na pewno się zobaczy. (ale wiecie jak to jest, jak się już człowiek zobowiąże na forum, to potem tak głupio się nie wywiązać ;))

a to wszystko dlatego, że jutro w gdańsku rozpoczyna się kolejne już blog forum. w tym roku niestety blog forum nie chciało mnie po raz drugi, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazła się furtka, którą i tak tam wejdę. z czego bardzo się cieszę i dziękuję furtkowemu.

bo widzicie, blog to ważny kawałek mojego życia. kawał właściwie. bo blogowanie to trochę taki styl życia. i ścieżka, którą postanowiłam dzielnie i konsekwentnie podążać dalej.

i mam jeszcze na ten temat mnóstwo innych przemyśleń, którymi na pewno nie omieszkam się z wami podzielić. ;)

ament!
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz