obok długopisem dopisane "Paradox czasu". bez ceny. bezcenny.
❆ ❆ ❆
w naszej kuchni też ruszyła wigilijna kantyna. zakwas buraczany niecierpliwie wzburza się w dzbanku, tocząc pianę w oczekiwaniu na swoją kolej. musi jeszcze poczekać na bulion warzywny, który bulgoce w garze, podrzucając raz po raz do góry ziarenka pieprzu i goździki i roztaczając zapach na całe mieszkanie, podczas gdy w piekarniku, ustrojone w aluminiową folię, pieką się buraki a w miseczce kąpią suszone grzyby.
nie mogę się doczekać, kiedy wszystkie połączę.
na liście zakupowej, która wisi na lodówce, wszystko już wykreślone, po dzisiejszych mroźnych i tłocznych zakupach na hali.
oprócz mięty. nie ma mięty w całym mieście.
świąteczne modżajto wypijemy więc pewnikiem z parapetową melisą. na spokojność.
jak już wszystko ugotujemy.
.
.
mięta była w makro :) wesołych
OdpowiedzUsuńdzięki, wesołych! do makro mnie nie zawiało, jakoś się bez mięty obejdę tym razem. ;)
Usuń