niedziela, 27 listopada 2011

o listach do m. i mieście portowym

od kiedy po raz pierwszy obejrzałam love, actually i natychmiastowo zakupiłam dvd, ten film to dla mnie żelazny punkt każdych świąt. między innymi dlatego byłam bardzo ciekawa listów do m, ogłaszanych polską (choć nie przez polaka - a doświadczenie uczy, że chyba na szczęście - wyreżyserowaną) wersją brytyjskiego hitu.

właśnie wróciłam z kina, w którym spędziłam naprawdę przyjemne dwie godziny. może jest trochę słodko i tefałenowo, na pewno na początku, który to początek niebezpiecznie zapowiada, że może być słabo. ale słabo nie jest. scenariusz na szczęście nie jest kalką to właśnie miłość i chociaż niektóre motywy narzucają jasne skojarzenia, to kiedy próbowałam porównać historie bohaterów obu filmów, nie znalazłam - o dziwo - zbyt wiele wspólnego. na pewno nie zbyt dosłownie.

listy do m. to film, na którym można szczerze się pośmiać. i popłakać też się da. (mnie się udało w jednym momencie). twórcy dialogów też nawet dali radę, co jest wielkim plusem w polskim kinie. film jest porządnie zrealizowany i - podobnie do swojego pierwowzoru - wypełniony po brzegi świątecznymi przebojami. ale przede wszystkim - jest świetnie zagrany. aktorzy zostali naprawdę idealnie dobrani do swoich ról i to przede wszystkim dzięki nim ten film tak dobrze się ogląda. po prostu zero aktorskiego drewna.

na czele z jedną z moich ulubionych i na pewno jedną z najpiękniejszych (choć chyba trochę niedocenianą) polskich aktorek - agnieszką wagner, która zagrała chłodną businesswoman z bolesnym sekretem (to oczywiście jej wątek wycisnął łzy z moich - na całe szczęście nieumalowanych tego wieczoru - oczu).


to film, który na pewno ma potencjał zostania corocznym świątecznym punktem obowiązkowym w polskim telewizorze - a ja nie mam absolutnie nic na przeciwko.

i tylko, kiedy wracaliśmy deszczową świętojańską do domu, brakowało świątecznych dekoracji, żeby dopełnić atmosferę. ale te już częściowo wiszą. i naprawdę ucieszyłam się, kiedy k mi powiedział, ze w tym roku gdynia wyda prawie trzy razy więcej pieniędzy na świąteczne ustrojenie miasta. a to chyba najlepszy dowód na to, że gdynianie naprawdę są najbardziej zadowolonymi mieszkańcami swojego miasta w polsce. ;)


2 komentarze: