środa, 16 lutego 2011

post scriptum

decidua. necrosis et suppuratio focalis.

to jedyny wniosek. przesuwam go palcem w stronę wyjątkowo wysokiego pana doktora, który bardzo uprzejmie tłumaczy mi to, co już dawno przeczytałam w internecie, kiedy obsesyjnie odwiedzałam te wszystkie fora.

że wady genetyczne. że medycyna nie znajduje przyczyny. że poronienie wpisane jest w bycie kobietą. że nie powinnam siebie winić. (to na szczęście wiem nie z internetu).

kiedy czytam posty z ostatnich tygodni, nie mogę się pozbyć wrażenia, że niektóre zdania czytam po raz pierwszy.

wciąż nie mogę ogarnąć w głowie tej myśli, że kiedy przewiniesz tę stronę do samego dołu i klikniesz w "starsze posty", będę w ciąży.

i to by było na tyle w tym temacie.

***

a poza tym okazuje się, że wczoraj widziałam na własne oczy najprawdziwsze halo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz