sobota, 3 listopada 2012

i miss my pre-internet brain*

kiedyś nie miałam internetu. ba, nie miałam komputera. właściwie można by stwierdzić, że nabycie  własnego laptopa zapoczątkowało w moim życiu prawdziwą rewolucję i nieodwracalne zmiany.

nie miałam tego zakichanego facebooka.

normalnie umiałam posiedzieć ze sobą. książki ciurkiem czytać. skupić się na jednej rzeczy. od jakiegoś czasu mam wrażenie, że utraciłam te wszystkie umiejętności. a na pewno je zapomniałam.

artykuły czytam pobieżnie. żeby mniej więcej wiedzieć, o co chodzi i przesłać dalej. to tak łatwo wchodzi w krew, a tak trudno się tego oduczyć.

ręce wciąż wędrują na gładzik zawsze otwartego na stoliku laptopa w nerwowym ruchu budzącym ekran z uśpienia. powodowany fomo** palec co chwilę tym samym poziomym ruchem przesuwa się po ekranie telefonu, by sprawdzić kolejne powiadomienia.

biorę do ręki telefon, żeby się obudzić.

biorę do ręki telefon, kiedy nie mogę zasnąć. coraz częściej nie mogę zasnąć.

kiedyś teksty same w głowie mi się układały. kiedy szłam ulicą albo siedziałam w eskaemce. teraz słowa z daleka omijają moją głowę, pewnie widząc ten bezrefleksyjny wyraz twarzy, kiedy wzrok mam wlepiony w ekran telefonu. jestem pewna, że tak właśnie robią.

kiedyś zawsze umiałam znaleźć błyskotliwą puentę.

zawsze umiałam znaleźć puentę.

zawsze umiałam.

zawsze.

...


*douglas coupland. via facebook, oczywiście.
**fear of missing out, znany od dawna, tylko spotęgowany przez galopujące technologie.

3 komentarze:

  1. Internet od książki jest o tyle ciekawszy i bardziej nas rozwijający (rozwijamy się doskonaląc siebie), że3 oprócz czytania i innego pobierania z niego informacji współtworzymy je; z odbiorców staliśmy się współtwórcami. Internet to proteza dzięki, której staliśmy się osobą składającą się z niego i nas.

    Radosnej twórczości!

    Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich gości opublikował Grzeh z Królestwa Syneloi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślęk, że mam podobnie. Czasami mam wrażenie, że przeciążone zwoje mózgowe chcą odpocząć. Wtedy zwalam winę na telewizor. Wyłączam go ale potem zasiadam do komputera i jest to samo. Uzależniony od przetwarzania informacji ? Możliwe. Jak dobrze popatrzeć w jeden punkt i nic nie robić. Czasami na siłę ale warto się zatrzymać i pomyśleć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że warto! gorzej, że coraz ciężej się skupić. nigdy wcześniej nie miałam aż takich problemów z koncentracją jak teraz. ale są takie momenty, że mózg wyraźnie domaga się, żeby odetchnąć. liczę, że niedługo po prostu dojdzie do przeciążenia i nastąpi odwrót (marzenia ściętej głowy ;)).

      Usuń