przyśnił mi się post.
albo zamajaczył rano.
ale zapomniałam wszystko. szkoda.
wiem tylko, że cytowałam w nim świetlickiego.
tego. tego. tego.
tamtą.
to pewnie dlatego, że czytam orchideę. com ją sobie z wrocka przywiozła dawno temu.
no więc nie wydaje mi się, żebym miała go sobie przypomnieć.
raczej mar-ne szan-se (z francuska).
ale jak sobie przypomnę, to na pewno napiszę.
a tymczasem, z zapalonym niewiadomoskąd uchem leżę i niedoczekuję się wakacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz