i się denerwuję na zapas. niepotrzebnie.
także tego.
jakby ktoś chciał w paryżu wziąć ślub, to jest tak:
wzięcie ślubu w paryżu okazuje się dosyć prostą sprawą. (poza jedną rzeczą, ale o tym później). oczywiście mowa tu o ślubie cywilnym, wzięcie ślubu kościelnego to już całkiem inna bajka. ale to zupełnie nie zaprząta mi głowy.
cywilny ślub w paryżu bierze się przed konsulem, który ma uprawnienia kierownika stanu cywilnego, w wydziale konsularnym ambasady polskiej.
od ambasady do wieży eiffla jest jakiś rzut beretem (francuskim, rzecz jasna).
żeby wziąć ślub przed konsulem w paryżu, trzeba mieć polskie obywatelstwo oraz dwoje świadków (oczywiście poza przyszłym małżonkiem, którego też wypadałoby ogarnąć zawczasu) - nie muszą być polakami, ale muszą znać polski na tyle, by wiedzieć o co w ogóle chodzi podczas ceremonii.
jak się już to wszystko ma, wystarczy napisać maila do ambasady z proponowaną datą ślubu (śluby w paryskiej ambasadzie odbywają się tylko w piątki, warto też zrobić to na kilka miesięcy wcześniej) i załączyć skany dowodów osobistych całej zamieszanej w wydarzenie czwórki.
następnie ambasada odpowiada mailem (zauważyłam, że mailowa korespondencja z ambasadą jest najwygodniejsza - odpowiedzi na maile przychodzą najpóźniej następnego dnia, a dodzwonić się nie zawsze jest łatwo), załączając spis wymaganych dokumentów. kilka, kilkanaście dni później tradycyjną pocztą na adres, jaki wskazaliśmy w mailu, przychodzi też wniosek do wypełnienia (co mnie urzekło, z zaadresowaną już kopertą zwrotną) i odesłania do ambasady.
lista dokumentów do dostarczenia jest krótka (pod warunkiem, że się nie ma za sobą już jakiegoś ślubu). potrzebne są odpisy zupełne aktów urodzenia przyszłych małżonków (nie starsze niż sześć miesięcy, jakby w akcie urodzenia mogło się coś zmienić, ale rozumiem, że urzędy muszą na czymś zarabiać i to niemało - opłaty za otrzymanie urzędowych dokumentów są conajmniej absurdalne) oraz - uwaga - zapewnienie o braku przeszkód do zawarcia związku małżeńskiego, które najlepiej uzyskać z najbliższego urzędu stanu cywilnego, jaki mamy pod ręką.
uwaga dlatego, ponieważ jest zapewnienie i zaświadczenie. zapewnienie nie jest standardowo wydawanym przez usc dokumentem, a jedynie częścią procedury uzyskania zaświadczenia. innymi słowy, standardowo przed kierownikiem stanu cywilnego podpisujemy zapewnienie, że nie jesteśmy spokrewnieni, nie mamy już męża ani żony etc. etc.. kierownik sobie to zapewnienie zabiera i na jego podstawie wydaje zaświadczenie. chcąc wziąć ślub w paryżu, nie pozwalamy jednak kierownikowi zapewnienia zabrać, zamiast tego zabieramy je sami i idziemy do domu. zaświadczenie do niczego nam się nie przyda. (plus tego jest taki, że za złożenie zapewnienia się nie płaci, bo nie ma go w cenniku, skoro nie jest oficjalnie wydawanym dokumentem).
należy pamiętać, żeby zapewnienie zostało złożone najpóźniej 30 dni przed datą ślubu - podobno jest to tak zwany czas do namysłu, który nasze prawo daje nam wspaniałomyślnie - i obowiązkowo. warto to załatwić jednak dużo wcześniej, chociażby z powodu czasu, jaki ów dokument spędzi w drodze do francji.
razem z wypełnionym wnioskiem dokumenty trzeba wysłać do ambasady - i za jakiś czas dowiedzieć się, czy doszły i czy wszystko jest ok.
no więc doszły.
i wszystko jest ok.
(brak zaufania do poczty polskiej sprawił, że ten punkt spędzał mi najwięcej snu z powiek.)
no i jest jeszcze jeden szczegół, który to ostatnio wprowadził trochę zamieszania do całej historii. za ślub przed konsulem trzeba zapłacić i to niemało - bo 180 euro. co jednak jest kwotą jak najbardziej do przyjęcia, jeśli weźmie się pod uwagę inne koszta, jakie odpadają, kiedy nie organizuje się ślubu z weselem w kraju. opłatę trzeba uiścić osobiście, najpóźniej dzień przed ślubem.
a raczej było to 180 euro - w czwartek dostałam maila od pani konsul, w którym informowała nas, że wzrosły opłaty konsularne i od 15 sierpnia opłata ta wzrasta do 500 euro. nie muszę chyba wspominać, że nasz ślub jest po 15 sierpnia.
na szczęście okazało się, że jeśli ma się już potwierdzony ślub, to przy przelaniu pieniędzy do końca lipca na konto ambasady, można jeszcze zapłacić starą kwotę.
stąd czwartkowe nerwy - bo trzeba było dowiedzieć się, czy ten nasz ślub to potwierdzony jest, czy dokumenty aby w porządku etc. etc..
na szczęście od wczoraj już oficjalnie potwierdzony. choć ja się znowu nadenerwowałam, ale ja już tak mam, że się denerwuje ważnymi rzeczami, które zależą od różnych innych osób i instytucji. zwłaszcza jeśli są to urzędy lub poczta polska.
http://www.pani-halinka.pl/comic/comic/123-0062/ |
jak widać, zupełnie niepotrzebnie się denerwuję. no ale co zrobić.
a potem (albo przedtem, bo my załatwiliśmy to już wiele miesięcy temu) trzeba kupić bilety na samolot, wynająć mieszkanie na montmartre i wziąć urlop w pracy.
i czekać. na ten wrzesień, co ciągle wydaje się tak daleko. i na paryskie wakacje. o których na pewno tutaj przeczytacie.
:)
ament.
:))) No, wszystko ładnie pięknie ale czemu Paryż? Romantycznie może byc nawet w Ciechocinku przy tężniach:))) Życzę żeby się wszsytko udało!
OdpowiedzUsuńno pewnie, że romantycznie może być wszędzie, nie przeczę!
OdpowiedzUsuńale po prawdzie to najpierw postanowiliśmy pojechać na wakacje do paryża, a dopiero potem przyszedł nam do głowy pomysł (zresztą podczas jakiejś mocno zakrapianej imprezy :)), żeby jak już tam będziemy, to pozałatwiać conieco.
i tak to się już potoczyło.
więc trochę na spontanicznie, jeśli spontanicznym można nazwać coś, co trzeba załatwiać kilka miesięcy wcześniej. :)
No aż mi się samej zachciało takiego ślubu ... :)
OdpowiedzUsuńTeraz tylko czekać :) - czyli najlepsze ;)
najlepsze najlepsze, ale mam wrażenie że to już trwa nie wiem ile - ale ja nie należę do cierpliwych ;)
Usuńjuż naprawdę chciałabym, żeby to lato minęło (zwłaszcza, że u nas to takie tam lato, że jakby go w ogóle nie było).
Brakuje mi jeszcze dwójki bohaterów drugoplanowych. Dobrze, że nie pińcet - starczy na kolację weselną. Ja już się nie mogę doczekać!!! Totalnie
OdpowiedzUsuńo bohaterach drugoplanoych na pewno jeszcze będzie - bo przecież bez nich to by w ogóle się nie udało. oczywiście, jeśli nie będą musieli być w pracy ;)
UsuńCzytam post z łzami w oczach (bo ja się zawsze strasznie cieszę jak ludzie są szczęśliwi i im wychodzi tak jak chcieli). Jestem pewna że będzie to najpiękniejszy ślub na świecie, a ja cały wrzesień będę siedzieć na instagramie i odświeżać go co 5min żeby jak najszybciej zobaczyć wasze piękne zdjęcia ! już to pisałam wcześniej, ale gratuuuluje, trzymam kciuki żeby wszystko wyszło tak jak wyjść ma ! :))
OdpowiedzUsuńoj jak sądzę na instagramie się będzie działo ;) no chyba, że wifi w całym paryżu nie będzie...
Usuńdziękuję za kciuki!
Pamiętajcie żeby wziąć ze sobą szampana i go schłodzić w hotelu - przed uroczystością wręczycie go pracownikowi Konsulatu, to po całej części formalnej rozleją go Wam do kieliszków (szkło zapewnia Konsulat:-)
OdpowiedzUsuńdzięki - ale my już dawno po ;) (to post dokładnie sprzed roku). szampana oczywiście zabraliśmy. :)
Usuńteraz podrożało i już -bagatela- 500 euro kosztuje ;( http://paryz.msz.gov.pl/pl/informacje_konsularne/stan_cywilny_narodziny_malzenstwa_rozwody/zawarcie_malzenstwa_przed_konsulem?searchTag=konsulat&search=true&searchInTags=true
OdpowiedzUsuńno ale w porównaniu z nawet skromnym przyjęciem na 15-20 osób to i tak wychodzi nie najdrożej...
dokładnie o tym napisałam w poście jako o powodzie mojej paniki ;) na szczęście my zdążyliśmy jeszcze zmieścić się w starej kwocie, choć musieliśmy w związku z tym zapłacić wcześniej.
Usuń