po głowie mi chodzi strawberry blonde. nie wiem, kto nazwał blond truskawkowym. ale mnie się ta nazwa podoba. i kolor, choć trudno w googlu znaleźć ten jeden konkretny.
a dziewczyny namawiają na rudy.
a wiosna idzie.
i okazuje się, że k lubi rude.
(a mnie się czasem wydaje, że jak zmienię kolor włosów, to jakbym straciła tożsamość. na którą przecież tak długo pracowałam. i nikt by nie wiedział, że jestem blondynką. a przecież jestem i już.).
a gdybym była bogata, codziennie chodziłabym na masaż tajski. bo to trochę jakbyś się ruszała, tylko, że ktoś tobą rusza za ciebie. i choć ból nie jest mi obcy wcale, nie przypuszczałam, że tak wiele miejsc w moim ciele boli przy najmniejszym dotyku. że boli tak bardzo.
bo nie ruszam się wcale.
i pyszną dają potem herbatę.
a jutro widzę się z b pierwszy raz od roku.
i tak.
o.
i ament.
.
wiosna...fryzjera mi się zachciało. Idę zrobić loba:)Nie mam problemu z kolorem, używam 5 odcieni na raz- dzięki czemu fryzjera wizytuję raz na 3 miesiące:)
OdpowiedzUsuńno ja mam obecnie na głowie jakieś 3 odcienie, bo ostatni raz u fryzjera byłam jakieś 3 miesiące temu. :)
OdpowiedzUsuń