plastikowe oko czuwa, choć ostatnio więcej odpoczywa.
ale było w warszawie i różne tam rzeczy widziało...
przekąski, zakąski i samego fryderyka.
jak miło pod heweliuszem janem pod słońce znów negatyw oglądać.
a już w poniedziałek z samiuśkiego rana, plastikowe oko jedzie do miasta, którego nie ma.
choć tym razem postanowiłam używać głównie tych oczu prawdziwych.
co mam ich dwoje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz