poniedziałek, 3 stycznia 2011

bezsenność

nigdy nie przychodzi ot tak. zawsze ma jakąś przyczynę.

dręczącą myśl, która w nocnych ciemnościach wyjątkowo pompuje się i uwyraźnia.

ból w jakimś rejonie ciała, który właśnie w nocy rozsiewa pytania "co będzie dalej?", "czy wszystko będzie w porządku?". i nie daje się wygodnie ułożyć.

stres przed nadchodzącym tygodniem, który powoduje nerwowe sprawdzanie budzika co rusz.
i zmartwieniem o to, że trzeba już wstać, zabiera resztki potencjalnego snu.

który zawsze wreszcie przychodzi właśnie wtedy, kiedy trzeba już wstać.

no to jak będzie?
.

7 komentarzy:

  1. uff..myślałem że jestem z tym sam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chce wierzyc, ze będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki, eve, ja też chcę.
    ale jest też ze mnie niezła panikara.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Strach to grzech pierwotny. Niemal wszystko zło na świecie ma swe źródło w tym, że ktoś się czegoś boi."
    jak byłam mała to przeczytałam to zdanie w książce "Błękitny Zamek"..
    Panikowanie prowadzi do stresu a ten do bezzsennosci.
    życzę wielu przespanych błogo nocy i spokoju z domieszką dobrej euforii w tym oto roku nowym :]

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję :) a kolejna noc już jak najbardziej błogo przespana (wręcz za błogo), a panika się uspokaja.
    u mnie bezsenność nigdy nie trwa zbyt długo, bo ja lubię spać. :)
    za to jak mnie już dopada, to zawsze w jakiś spektakularno-dramatyczny sposób. bo,jak napisałam,zawsze ma jakis powód. ale rzeczywiście, w tym strachem, zgadzam się w 100 procentach!

    OdpowiedzUsuń
  6. to pisałam ja tutudapeje,z tym strachem pierwotnym. Okiełznany zdaje sie być małym kotkiem, a kotki jak to kotki czasem pazurki wystawiają, ale i na koty sa sposoby.

    OdpowiedzUsuń
  7. taaak, ja już jakieś tam sposoby sobie mam, ale chcąc czy nie chcąc, czasem wystawiają te pazurki, a zwłaszcza po ciemku - to zupełnie jak za dziecięcych czasów. :)

    OdpowiedzUsuń