piątek, 7 września 2012

po nitce do kłębka

ten moment, kiedy wychodzisz z biura i wiesz, że następnym razem wejdziesz do niego dopiero za dwa tygodnie.

ale żeby dotrzeć do tego momentu, musiałam odrobić swoje.

nie było lekko.

musiałam namalować obraz.


napisać wiersz.



wyznać największe grzechy.


i wywróżyć sobie przyszłość. (chyba całkiem nieźle sobie wywróżyłam).


rozpakować prezenty.


i zrobić jeszcze wiele różnych zadań, które zgotowały mi cudowne, drogie i nieocenione kooleżanki we wdzydzkim raju.

a po tym wszystkim jeszcze popłynąć w babski rejs.



i jeszcze tylko przeżyć intensywny tydzień roboczy. i pora zacząć się pakować.

na szczęście w pracy godnie wyposażyli mnie na nadchodzącą podróż.




która już w poniedziałek o świcie.

c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz