no dobra, to zaledwie cztery przystanki eskaemki, a każde z nas ma za sobą kilka lat w kurorcie przemieszkanych.
nie szkodzi.
zachowywaliśmy się jak na prawdziwych turystów przystało.
zjedliśmy gofra, poszliśmy na molo, a na końcu mola pan jan, co prowadzi stanowisko lunet, wręczając mi certyfikat urody na kurortowej pocztówce, życzył nam miłego pobytu.
bo tak, dostałam certyfikat urody. i wdzięku. z kurortu.
za 3,50.
i teraz jestem certyfikowana, o.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz